Samotne wyspy serc
Koncert w ramach 26. Międzynarodowego Festiwalu "Nova Muzyka i Architektura"
Wydarzenie odbywa się w ramach projektu „Kujawy + Pomorze - promocja potencjału gospodarczego regionu – edycja II"
Wystąpią:
Iza Połońska - wokal
Bogdan Hołownia - fortepian
Gabriela Ułanowska - prowadzenie
W programie piosenki Bronisława Broka, Wojciecha Młynarskiego, czy Jeremiego Przybory, tj.: Jeszcze poczekajmy, Nie odchodź, Wszystko oprócz nas, Dla Ciebie jestem sobą, czy tytułową Samotne wyspy serc i wiele innych. Nie zabraknie także słowa o piosence i własnych refleksji artystów.
O tym, że „piosenka jest dobra na wszystko” nikogo przekonywać nie trzeba – jak śpiewali dwaj genialni gentelmeni: Przybora i Wasowski.
Znakomity poeta, satyryk, aktor, jeden z filarów Kabaretu Starszych Panów – Jeremi Przybora (1915-2004) był legendą polskiej sceny. Przylgnęły do niego jakże urocze i prawdziwe określenia: „czarodziej”, „artysta dzieckiem podszyty”, „poeta przeczuć”. Mądry, dowcipny i uwodzicielski, pełen wdzięku i klasy – taki był i tak też była jego twórczość. Wisława Szymborska denerwowała się, gdy ktoś określał go mianem tekściarza. Mówiła: „Mistrzostwo Przybory polega na tym, że szwów nie widać. Słowa jego piosenek mogą istnieć samodzielnie, nawet bez ślicznych melodii Wasowskiego, a i tak rozrzewniają i śmieszą”.
Bronisław Brok (właśc. Bronisław Kaufman 1906-1975) – tekściarz, aktor, reżyser współpracował ze Stefanem Rembowskim, z Jerzym Wasowskim i Władysławem Szpilmanem. Pisał teksty m.in. dla Wiery Gran, Sławy Przybylskiej, Hanny Rek, Reny Rolskiej i Ireny Santor. Spod jego pióra wyszły takie przeboje jak: Jeszcze poczekamy, Po ten kwiat czerwony (z muzyką Jerzego Wasowskiego) czy Jesienna rozłąka (z muzyką Jerzego Gerta).
Inny złotousty bez którego trudno wyobrazić sobie pejzaż polskiej piosenki, Wojciech Młynarski, słowo „miłość” odmieniał w piosence przez wszystkie przypadki. Miał wzrok sokoła i słuch nietoperza dlatego w swoich tekstach tak trafnie portretował polską rzeczywistość i nas Polaków; zawsze z sympatią, niekiedy czułością, ale nie czułostkowością. W czasach socrealizmu zaproponował maksymę „róbmy swoje!”, a gdy wiatr wiał nam w oczy kazał powtarzać „jeszcze w zielone gramy”. Filozof piosenki i artystyczny geniusz.
To prawda, tak wybitne teksty obronią się same, ale znowu nie tym razem. Dlatego, że w interpretacjach Izy Połońskiej i Bogdana Hołowni mamy szansę ulec ich magii na nowo.
Aneta Derkowska